Dziewczyny z pomponami i krótkie spódniczki to zdecydowanie za krótka definicja cheerleadingu. I dodatkowo niewarta zapamiętania. Sport? Taniec? A może rozrywka dla dzieci, która w CV wyglądałaby raczej blado? A co, jeżeli to wszystko naraz i wiele więcej?
Przychodzisz na randkę, musi być pierwsza, bo osoba, która jak dotąd jest Tobą oczarowana, spojrzała na komórkę tylko raz. Uśmiechacie się, jest miło i pada pytanie: Jaki masz zawód? Oczywiście mówi to w bardziej swobodnej, może żartobliwej – o ile potrafi – formie. W każdym razie nie myśląc wiele odpowiadasz: Jestem cheerleaderką.
Reakcja pewnie będzie albo niezręczna dla którejś ze stron, albo upokarzająca dla którejś ze stron – najpewniej Ciebie. Dlaczego? Bo filmy o silnych kobietach, które panują w amerykańskich liceach, to historie wrednych cheerleaderek, które niewiele robią i zostają królowymi balu (albo raczej próbują). Jaka jest prawda?
Cheerleading to w luźnym tłumaczeniu: prowadzenie krzykiem i od tego trzeba zacząć. Początkowo „wspieraczami”, jak można by ich po polsku nazwać, byli mężczyźni, którzy dzięki swojej charyzmie porywali tłumy i zagrzewali do walki zawodników.
Ponieważ cheerleading wyrósł w męskich prywatnych college’ach, kobiety oraz osoby o innym kolorze skóry niż biały początkowo nie mogły zostać “yell leaderami” (jak się ich także nazywało). Współcześnie to kobiety o bardzo różnych pochodzeniu stanowią dominującą grupę w zespołach cheerleaderskich, ale nie należy zapominać, że wszystko zaczęło się od tego jednego chłopaka, który wyskoczył z trybun pod koniec XIX wieku i porwał za sobą tłum.
Cheerleading nie może być sprowadzony ani do tańca, ani do sportu, ani do rozrywki. Jest raczej czymś pomiędzy nimi. Miszmaszem tańca, gimnastyki, dopingu i kreatywności z pewną domieszką fajerwerków. Cheerleading to z pewnością doskonała zabawa, w końcu jest dosyć popularny w amerykańskich liceach, ale zdecydowanie warto potraktować go trochę jak piłkę nożną w polskich szkołach.
Jest to niby zwykła zabawa na wf-ie, ale wyzwala bestię rywalizacji wśród uczniów, którą podsycają międzyklasowe lub międzyszkolne zawody. A kiedy już się zda maturę lub po prostu ukończy szkołę średnią, można zacząć zajmować się piłką nożną profesjonalnie.
Z cheerleadingiem jest tak samo. Bycie częścią szkolnej drużyny to tylko początek drogi, ponieważ organizowane są zawody, a w wielu miejscach w Polsce pojawia się coraz więcej szkółek i zajęć cheerleaderskich.
Skoro cheerleadingiem można się zajmować profesjonalnie, to muszą odbywać się także zawody. Głównym organizatorem międzynarodowych zawodów w cheerleadingu jest ICU, czyli International Cheer Union. Corocznie zapisuje się na nie około 70 krajów, które wystawiają swoje drużyny w kilku kategoriach. Jest także możliwość wygrania nagrody ogólnej, którą, z racji tego, że w 2020 r. zawody zostały odwołane, wygrały USA – mistrzowie z 2019 r.
Czy powtórzą swoje wyniki sprzed 2 lat? To się okaże już we wrześniu. W tym roku wydarzenie będzie miało charakter online.
Zdj. główne: leah hetteberg/unsplash.com